Rozdział 244
Audrey
Przełknęłam ślinę, gdy zbliżaliśmy się do nawiedzonego domu, krzyki i śmiech dochodzące z wnętrza już przyprawiały mnie o gęsią skórkę. Ale nie tylko perspektywa dobrego strachu trzymała mnie na krawędzi tej nocy.
Nie, to było coś innego. Coś mroczniejszego nawet niż upiorne dekoracje i widma przelatujące przez okna.