Rozdział 390 Miał rację
Eliza zmarszczyła brwi. „W domu jest tylko trójka dzieci i ja z Amelią, która wciąż śpi mocno w moich ramionach, a pozostała dwójka prawdopodobnie też. Więc kto może być w kuchni? Czy William mógł przyjść tu ponownie, nie mówiąc mi o tym?” Mając to na uwadze, ostrożnie zdjęła ramię Amelii z brzucha i cicho wstała z łóżka.
Jasne poranne słońce świeciło do domu. Kiedy wyszła z pokoju, dźwięk z kuchni stawał się coraz bardziej słyszalny. Podeszła zdziwiona i odkryła, że to Blake. Był zajęty w kuchni.
Blake ją zobaczył i przywitał się. „Dzień dobry, pani”.