Rozdział 187 Koszmary
„Marvin... dostał wzwodu?!” Ellie zatrzymała się i odwróciła, by spojrzeć na Baylee, kompletnie oszołomiona. „Wydaje się niezwykłe, że cię tak pocałował. Nie, właściwie, pomyśl o tym. Czy słyszałaś kiedyś o osobie z upośledzeniem umysłowym, która po prostu kogoś pocałowała?”
Baylee szybko zamknęła za nimi drzwi. Teraz, gdy Ellie o tym wspomniała, zdała sobie sprawę, jak naiwna była.
Zawsze uważała Marvina za swojego wybawcę. Po jego tak zwanym załamaniu i późniejszym pokazaniu słabości, głupio obniżyła gardę w jego obecności.