Rozdział 696
Paznokcie Christine wbiły się w jej dłoń, a jej gniew kipiał pod maską uprzejmości. Pragnęła wybuchnąć, ale obecność Damiena przypominała jej o jej miejscu. Każdy zły ruch mógł doprowadzić do jej upadku.
„Nie wypada obrażać innych tak publicznie...” – w głosie Christine celowo starano się zachować spokój, jednak brakowało w nim przekonania.
„Prawda często boli, pogodź się z tym” – odpowiedziała Eva chłodno, jej nieprzepraszający ton wzmocnił jej dominację. Tłum nie był nawet zaskoczony jej odpowiedzią, ponieważ przyzwyczaili się do takiego zachowania, ale zostali zaskoczeni nagłą chęcią Christine, by pokłócić się z Evą.