Rozdział 627
„Dodaj coś do swoich zadań” – powiedział Damien, jego głos był niższy, ale nie mniej władczy. „Uważaj na Marka Johnsona. Chcę pełnego raportu o jego aktywnościach – dokąd chodzi, z kim się spotyka, o wszystkim. Jeśli choćby kichnie w kierunku Evy, chcę o tym wiedzieć”.
Shane zawahał się przez ułamek sekundy, zanim skinął głową. „Rozumiem, sir.”
„Upewnij się, że jest dyskretnie” – dodał Damien, a jego głos lekko zmiękł, gdy patrzył przez okno. „Eva nie chce, żebym się wtrącał, ale Mark jest lekkomyślny. Nie zawaha się odpłacić, jeśli zobaczy okazję”.