Rozdział 644
Jednak nasze ciepłe uczucia szybko się kończą, bo drzwi na korytarz się otwierają i do pokoju wchodzą Rafe i Jackson. Obydwoje mają poważne i zmartwione twarze.
Mój oddech trochę uchodzi z moich płuc, gdy ich obserwuję - gdy wszyscy ich obserwujemy. Rafe i Jackson, obok siebie, wyglądają jak... nie wiem, jak wojownicy z mitu czy coś, tak wysocy i szeroko rozstawieni, emanujący tak wielką mocą, że trudno uwierzyć, że są prawdziwi. Sama fizyczność tych dwóch, zwłaszcza razem, wystarczy, by nawet najtwardszy Alfa przepiórka.
Na szczęście nie jestem Alfą.