Rozdział 506
„Możesz tam siedzieć, chłopcze Ariel”, mówi Blaze, machając ręką w stronę ściany przy drzwiach, gdy Luca idzie za mną do małej siłowni i zamyka za sobą drzwi. „Nie wolno ci przeszkadzać. Przeczytaj książkę, jeśli chcesz, albo popatrz. Ale nie gadaj”.
Luca unosi brwi, myślę, że trochę zdezorientowany i zaintrygowany tym apodyktycznym małym człowieczkiem, ale kiwa głową i robi, co mu kazano, siadając przy ścianie i kładąc swoją torbę na podłodze obok siebie. Kiedy odkładam swoją torbę przy drzwiach i kieruję się do środka pokoju, Luca wyciąga tę samą książkę, którą czytał na korytarzu i otwiera ją na kolanach, zaczynając czytać. Albo przynajmniej udaje, że czyta.
„Ręce za plecami” – mówi Blaze, przyjmując swoją znaną, zrelaksowaną postawę do walki naprzeciwko mnie i unosząc własne ręce. Kiedy wydycham głęboki oddech i splatam ręce za plecami, kiwa głową raz. „I zaczynamy”.