Rozdział 264
Zerkam na Lucę, który również przygląda mi się ciekawie, wyczuwając to samo uczucie.
Ponieważ - mam na myśli - Jesse właśnie powiedział Daphne kilka naprawdę miłych rzeczy, ale sposób, w jaki to przekazał... wcale jej nie podrywał. Żadnego flirtu, żadnych cichych spojrzeń pełnych zainteresowania. Zamiast tego po prostu składał jej komplementy, tak jak robiłby to z każdym przyjacielem, który czuł niepokój przed debiutem w nowym mieście.
Czy Jesse - czy on już nie jest zainteresowany Daphne, dziewczyną, której wyznał wieczną miłość? Czy to wszystko był żart?