Rozdział 81 Bezczelność!
Blair patrzyła na męża z niedowierzaniem, ledwie mogąc sobie wyobrazić jego czelność. Nie wystarczyło, że zapłodnił jakąś głupią sukę, ale miał jaja, żeby sprowadzić swojego bękarta do ich małżeńskiego domu, nawet nie informując jej, co zamierza zrobić.
„Skąd do cholery wziąłeś to dziecko i dlaczego, do cholery, przyniosłeś je do domu?” – zapytała go Blair, nie mogąc ukryć gniewu. Na jego ramionach wisiała torba, w której wyraźnie znajdowały się rzeczy dla dziecka.
„To syn mojego brata i zostanie z nami. Postanowiłem go adoptować”. Odpowiedział, jakby była to najbardziej naturalna rzecz na świecie.