Rozdział 1369
Elizabeth szlochała mu na piersi, wykrzykując z całego serca: „Nie bądź taki. Mówię prawdę. Naprawdę muszę odejść sama. Wiem, że cię skrzywdziłam, ale nie mogę już tego znieść”.
Płakała tak mocno i wyglądała tak żałośnie. Zimna twarz Royce'a lekko złagodniała. Był pełen bólu i pochylił się, by objąć Elizabeth, która była prawie bez tchu od płaczu.
„ Już za późno; wróćmy i odpocznijmy. Jutro natychmiast cię stąd zabiorę. Zorganizujemy prywatny odrzutowiec, okej?” powiedział Royce.