Rozdział 285 Ta sama trasa
Z jakiegoś powodu serce Ansona wydawało się puste.
Nie powiedział nic; nalał sobie kolejną lampkę mocnego szampana, przygotowując się do zneutralizowania gorzkiego smaku w ustach.
Usłyszał, jak ktoś podchodzi do Jennifer i pyta: „Więc już tu nie będziesz przychodzić?”