Rozdział 281 Zbyt żałosny
Saniyah, z trudem zachowując spokój, wymusiła uśmiech i gorączkowo szukała wymówki.
Leonardo był jednak gotowy pójść naprzód. „Kontynuujmy. Mogę poinformować moich kolegów później. Możemy?” – zasugerował.
Jennifer skinęła głową na znak uznania Leonardowi.