Rozdział 501
Punkt widzenia Gavina
Kiedy dotarłem do rezydencji, nie spodziewałem się gości. Zmarszczyłem brwi, gapiąc się na Judy, która wyglądała jak jeleń złapany w światłach reflektorów. Słyszałem, jak jej serce wali w piersi, a jej oddech przyspieszył, jakby została złapana na gorącym uczynku.
„Kto dał ci pozwolenie na przyjęcie w mojej rezydencji?” – zapytałem, zakładając ręce na piersi. Oczywiście, nie byłem specjalnie zdenerwowany, ale widok jej wiercącej się twarzy był po prostu zbyt zabawny. Wiedziałem, że jest tutaj i chciałem ją zaprosić na kolację jutro wieczorem. Chciałem też sprawdzić, co u Irene i dziecka, więc pomyślałem, że wpadnę, zamiast dzwonić. Chociaż byłem tu wcześniej tego dnia, żeby odwieźć Judy, nie zostałem długo, ani też nie wszedłem do środka.