Rozdział 2061 Natychmiast na straży
Yolanda nie mogła uwierzyć własnym oczom. Kiedyś wyniosła i zdystansowana Arabella faktycznie pluła krwią, w jej spojrzeniu migotała mieszanka szoku i radości.
„Ten facet mi nie skłamał, trucizna w tym leku jest rzeczywiście silna”. Yolanda patrzyła na Arabellę z pokręconą radością, pytając z oczekiwaniem: „Czy czujesz, że twoje wnętrzności rozrywają się na strzępy, że nie możesz już wytrzymać? Nie martw się, nie wypuszczę cię z tego tak łatwo. Ta agonia będzie cię torturować przez trzy godziny. Potem umrzesz okrutną śmiercią, krwawiąc z każdego otworu. W międzyczasie będę delektować się widokiem twojej nadchodzącej śmierci, wijąc się z bólu”.
Arabella poczuła, jak trucizna krąży w jej narządach.