Rozdział 425
Następnego dnia wszyscy usiedli przy stole i zjedli śniadanie.
Alexander wydawał się być w dobrym nastroju. Jadł powoli, ale było oczywiste, że wyglądał na zrelaksowanego, a głównym powodem tego był Claude. Albo dokładniej, stan, w jakim był Claude.
Był przykryty grubym kocem, który niemal obejmował jego głowę. Grzejnik był tuż obok niego, ale on wciąż się trząsł. Nawet gdy próbował zjeść zupę, jego ręka drżała, jakby miał chorobę Parkinsona.