Rozdział 360 PIĘTRO ZMARGINALIZOWANYCH
KATARA
Jego ręka przesunęła się w górę, muskając moje rozchylone usta, obrysowując ich kontury, podczas gdy jego oczy pochłaniały mnie, pełne obietnic i pożądania.
„Jakie... jakie skromne usługi w twojej komnacie? Czy potrzebujesz, żebym posprzątał?” – zapytałem, udając niewiniątko.