Rozdział 447
Mimo że Madeline była zaskoczona wczesnym powrotem Jeremy'ego, zachowała spokój. Na jej twarzy gościł nawet prowokujący do myślenia uśmiech.
Mężczyzna podszedł do niej, lodowata aura wokół niego sprawiała, że wyglądał tak dominująco jak tyran. Wszystko wokół niego służyło teraz tylko jako rekwizyty.
Patrzył prosto przed siebie, jakby nie mógł widzieć innych ludzi w pokoju. Jego ciemne oczy odbijały tylko piękną twarz Madeline.