Rozdział 581
Kaszel, kaszel...
Czarna ciecz spływała z kącika jej ust na obojczyk, tworząc jaskrawy kontrast z jej bladą twarzą.
Liam chwycił chusteczki i otarł jej usta, delikatnie namawiając ją do ucha. „Bądź grzeczna, weź jakieś lekarstwo, żebyś poczuła się lepiej, dobrze?”