Rozdział 574
Czy jestem na to gotowa? Cóż, w tym momencie, co jeszcze mogę zrobić? Już mi powiedziano, że Zeke i Shirley udzielili im ślubu. Oczywiste jest, że nie pasuję do jego świata. Jeśli będę oczekiwać zbyt wiele, tylko przysporzę kłopotów innym i sobie. Mogę równie dobrze o tym zapomnieć i skupić się na rodzinie Hoffmanów. Juliana uważała dziecko za najlepszy dar od Boga, ponieważ dziecko będzie jej towarzyszyć przez resztę życia. Nie powinnam być chciwa. Im więcej chcę, tym więcej stracę w tym procesie.
„ Dziękuję, Huntley. Chociaż nie wiem, dlaczego miałbyś mi pomóc, wiem, że nie masz złych intencji. Dziękuję Bogu, że zesłał cię, gdy byłam w najgorszym stanie. Gdyby nie ty, obawiam się, że już dokonałabym aborcji tego dziecka” – powiedziała Juliana.
W odpowiedzi Huntley nie mogła powstrzymać się od chichotu. Poznałam ją również, gdy byłam w najgorszym stanie. To ona jest powodem, dla którego tu dziś jestem.