Rozdział 1261 Śmierci nie należy się bać
Micah przytulił ją mocno.
Jego łzy nie ustawały; wręcz przeciwnie, płynęły jeszcze gwałtowniej, uderzając o jej plecy i parząc jej skórę.
„Shannon, nie mogę cię zostawić. Po prostu nie mogę znieść bólu po twojej stracie. Przez te ostatnie lata, kiedy cię nie było, szukałem cię jak szaleniec. Ani przez chwilę nie przestałem cię kochać. Gdyby nie chodziło o ocalenie twojego życia, po co miałbym iść na kompromis i pozwolić im odciąć ci rękę? Wtedy myślałem tylko o uratowaniu ci życia. Wierzyłem, że nawet jeśli stracisz rękę, nadal będziesz w stanie przetrwać”.