Rozdział 1257 Miałem ochotę się poddać
Sylwester zapytał ochrypłym głosem: „Chcesz, żebym poślubił Karinę?”
Spodziewał się, że się wścieknie, ale ku jego zaskoczeniu wybuchnęła śmiechem i powiedziała beztrosko: „Śmiało, ożeń się z nią. Kiedy już ją poślubisz, w końcu będę wolny. Bądźcie spokojni, nie będę wam przeszkadzał. Po tym pożegnaniu nie spotkamy się już nigdy w tym życiu”.
Spojrzenie Sylwestra wypełniło się udręką, gdy błagał ze łzami w oczach: „Proszę, nie mów tak. Znajdę sposób, żeby ich odrzucić. Nie poślubię nikogo innego oprócz ciebie”.