Rozdział 1120 Wyślij kogoś, aby dostarczył antidotum
„Czy Blaze jest dla ciebie naprawdę aż tak nie do zniesienia? Pamiętaj, że była gotowa pójść na kompromis z Kurtem, żeby cię uratować, i dlatego…” Słowa Belli nagle się zatrzymały, gdy zdała sobie sprawę, że niechcący dotknęła wrażliwego punktu Camerona.
Gdy spojrzała w górę, zobaczyła Camerona z lekko pochyloną głową i ponurym wyrazem twarzy. Czując się nieco przepraszająco, zaczęła mówić. „Przepraszam. Nie powinnam była tego mówić. Musiało to przywołać u ciebie nieprzyjemne wspomnienia”.
Cameron uśmiechnął się gorzko i pokręcił głową. „Sama myśl o tym boli. Ale ona sama przez to wszystko przeszła, więc teraz musi bardzo cierpieć. Bella, musisz mi pomóc ją znaleźć. Nie mogę znieść myśli, że błąka się tam sama”.