Rozdział 1055 Schematy i kontrschematy
Obaj pili zawzięcie, popijając prosto z butelki. Ziemia była usiana butelkami w każdym kierunku.
„Kiedyś uważałem, że Micah jest takim głupcem, torturującym się na kompletnego idiotę z powodu kobiety. Teraz, patrząc wstecz, zdaję sobie sprawę, że to ja byłem głupcem; przez tyle lat strzegłem czegoś w ramionach, nie dotykając tego. Ostatecznie tylko ułatwiłem życie psu i skończyłem z całym mnóstwem kłopotów. Kobiety! Wszystkie są takie same”.
Sylvester był trochę dziki. Kiedy się upił, zamieniał cały prywatny pokój w bałagan, wypełniając go rozbitymi szklanymi butelkami.