Rozdział 155 Czy to naprawdę miłość?
Postać Lindy wyłoniła się zza drzwi.
Podeszła do Luny i usiadła tam, gdzie wcześniej siedziała Juliana, patrząc na stos rzeczy, które Juliana zostawiła.
Jej piękna i delikatna twarz nie była już tak arogancka, jak dawniej, lecz zamiast tego malował się na niej cień niepokoju.