Rozdział 131
Oczy Jamesa zwęziły się na dwóch czarnoskórych mężczyzn, którzy wysiedli z ciężarówki, która podjechała za nim. Ostrożnie odłożył strzelbę, którą ładował, do otwartego tylnego przedziału swojego SUV-a i podszedł, żeby ich spotkać. „Co on, do cholery, tu robi?” – zapytał, wskazując na młodszego z nich.
„Miło cię widzieć, James” – prychnął Michael. „Minęło trochę czasu, prawda?”
„Od kiedy poszedłeś do akademii, przynajmniej, ile, kilka lat temu?” James spojrzał na niego wrogo, a Michael tylko się zaśmiał.