Rozdział 262 Słaby niepokój
Gdyby Sonia Wood nie była córką rodziny Wood i gdyby nie Angus Smith, firma by nie istniała.
„W porządku”. Sonia lekko prychnęła, gdy zobaczyła jej obietnicę. Taki typ człowieka najlepiej wykorzystać. Powiedziała: „No to idź i zabierz się do roboty. Zadzwonię, gdy nadejdzie czas. A tak przy okazji, nikomu o tym nie mów. To tajemnica. Trzymaj język za zębami”.
Sonia Wood wyciągnęła długi, smukły palec i postukała w usta. Uśmiechała się, ale jej oczy były pełne ostrzeżeń.