Rozdział 217 Ty przychodzisz
Tammy Wood po raz kolejny mocno wbiła się w jego ramiona, uderzając plecami o jego klatkę piersiową.
Jej serce zadrżało.
W jej uszach rozległ się ponury głos mężczyzny: „Dokąd chcesz iść? Siedzisz mi na kolanach i chcesz zejść. Czy mnie pytałeś?”