Rozdział 187 Współpraca
Okolica była ciemna i niezwykle cicha. Liście, które rozwiewał wiatr, falowały z niepokojem.
Phillips natychmiast odpiął pas bezpieczeństwa i otworzył drzwi, aby wysiąść z samochodu. Podszedł do tylnego siedzenia, otworzył drzwi i wsiadł.
„Pani” – natychmiast podniósł Sonię z miejsca i postawił ją pewnie – „Jak się pani czuje?”