Rozdział 280
Z jego ciała emanowała czarna, wroga aura, która pragnęła ją ogarnąć i uwiecznić.
Serena walczyła rozpaczliwie, ale jego grymas nie zelżał ani trochę.
Było tak, jakby w jego oczach płonęły wielkie, płonące ognie, tak szkarłatne, że mogłyby pochłonąć człowieka.