Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 51
  2. Rozdział 52
  3. Rozdział 53
  4. Rozdział 54
  5. Rozdział 55
  6. Rozdział 56
  7. Rozdział 57
  8. Rozdział 58
  9. Rozdział 59
  10. Rozdział 60
  11. Rozdział 61
  12. Rozdział 62
  13. Rozdział 63
  14. Rozdział 64
  15. Rozdział 65
  16. Rozdział 66
  17. Rozdział 67
  18. Rozdział 68
  19. Rozdział 69
  20. Rozdział 70
  21. Rozdział 71
  22. Rozdział 72
  23. Rozdział 73
  24. Rozdział 74
  25. Rozdział 75
  26. Rozdział 76
  27. Rozdział 77
  28. Rozdział 78
  29. Rozdział 79
  30. Rozdział 80
  31. Rozdział 81
  32. Rozdział 82
  33. Rozdział 83
  34. Rozdział 84
  35. Rozdział 85
  36. Rozdział 86
  37. Rozdział 87
  38. Rozdział 88
  39. Rozdział 89
  40. Rozdział 90
  41. Rozdział 91
  42. Rozdział 92
  43. Rozdział 93
  44. Rozdział 94
  45. Rozdział 95
  46. Rozdział 96
  47. Rozdział 97
  48. Rozdział 98
  49. Rozdział 99
  50. Rozdział 100

Rozdział 7

Było jeszcze ciemno, gdy ktoś zapukał do drzwi. Moją pierwszą myślą było, że mój gość obudzi Chloe, więc cicho wysunęłam się z łóżka i z grymasem na twarzy podeszłam do drzwi. Grace stała tam z poduszką, chcąc spać w moim łóżku.

Mogłabym odmówić, ale Chloe stanęła obok mnie, a dwie pary jasnych, błagalnych oczu to było za dużo.

Dużo głośniejsze pukanie obudziło mnie po raz drugi. Było dość wcześnie, tylko światło świtu wpadało przez okno. Spojrzałem na zegarek i zobaczyłem, że jest 5:30 rano

Tym razem zmarszczyłem brwi, otworzyłem drzwi i zobaczyłem panią Liesel stojącą w drzwiach, wyglądającą równie nienagannie jak poprzedniego dnia i tak samo pogardliwie.

Spojrzała na mnie z góry na dół i prychnęła. „Typowy człowiek, leniuchujesz cały dzień. Ogarnij się!” syknęła.

Dałem jej znak, żeby była cicho i wskazałem na dzieci. Dowiedziała się, zobaczyła, że wciąż śpią w moim łóżku i spojrzała na mnie z obrzydzeniem.

„Powiem o tym Alfie Zane’owi!” – zadrwiła, choć cicho.

„OK” – powiedziałem, wciąż półprzytomny.

Wskazała na mały zegarek przypięty do białej koszuli. „Masz trzy minuty, żeby wyjść na korytarz, ubrany i gotowy, albo obudzę te dzieci i powiem im, jaki jesteś leniwy!”

Mrugnęłam do niej, delikatnie zamknęłam drzwi przed jej twarzą i pomyślałam o powrocie do łóżka. Ale uwierzyłam w jej groźbę, a dzieci musiały spać.

Umyłam twarz i założyłam dżinsy, koszulkę, skarpetki i buty tak cicho, jak tylko mogłam. Kiedy wyszłam z pokoju, pani Liesel znów prychnęła, odwróciła się i odeszła ode mnie. Poszłam za nią zdezorientowana.

„Jeśli myślisz, że będziesz leżeć cały poranek, podczas gdy reszta personelu będzie pracować, to lepiej się zastanów, człowieku” – powiedziała mi, gdy szliśmy. „Jestem gospodynią domową i betą. Najniżsi służący pode mną to gammowie, a ty nawet nimi nie jesteś. Podejmiesz się zadań, na które ja będę musiała wysłuchiwać narzekań innych, co sprawi, że będziesz użyteczny, mimo że jesteś człowiekiem”.

„To nie moja robota” – warknęłam, wściekła na jej traktowanie. To było dokładnie to, czego, jak powiedziałam panu Cavendishowi, nie będę tolerować. „Jestem tutaj, aby…”

„Jesteś tutaj, aby służyć domowi Alfy Zane’a” – powiedziała, szarpnięciem otwierając drzwi prowadzące do garażu.

Stałam w drzwiach, patrząc z niedowierzaniem na wiadro brudnej wody i mopa obok niego na betonowej podłodze. Spojrzała na mnie, rzuciła się do przodu i złapała mnie za włosy.

„Tutaj!” niemal wrzasnęła, wykorzystując swoją siłę wilkołaka, by zaciągnąć mnie do wiadra i uderzyć o nie, tak że ochlapała mnie brudna woda. Potem ból spowodowany szarpaniem mnie za włosy rzucił mnie na kolana.

„Okaż szacunek, człowieku! Jestem tutaj beta-dowódcą. Jesteś sługą i będziesz się zachowywał jak sługa!”

Jej ramię szarpnęło się jeszcze bardziej, gdy podniosłem ręce, próbując się uwolnić, i wtedy zdałem sobie sprawę, że zamierza zanurzyć moją głowę w wiadrze.

„Co tu się dzieje?” – zapytał wściekły i znajomy głos. Z wilczą ręką we włosach nie mogłam się odwrócić, ale wiedziałam, że Zane Cavendish tam stoi. Nie spodziewałam się usłyszeć jęku strachu Chloe i westchnienia małej Grace.

„Panie” – powiedziała pani Liesel z lekkim ukłonem, teraz już zupełnie skromna. „Panna Sarah zabrudziła podłogę i odmówiła posprzątania bałaganu. Ja jej tylko tłumaczyłam, jak to wszystko działa wokół-”

„Puść ją” – powiedział dziwnym głosem, który sprawił, że poczułam się trochę słaba. Ręka trzymająca moje włosy zniknęła, a ja opadłam na ręce, zanim podniosłam się na nogi.

Odwróciłam się, żeby zobaczyć dzieci i otworzyłam ramiona. Pobiegły do mnie i przytuliliśmy się.

„Alfa Zane” – powiedziała gospodyni. „Ja tylko pilnuję porządku”.

„Sarah nie jest tutaj służącą ani żadną służącą”.

تم النسخ بنجاح!