Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 51 Szacunek do samego siebie
  2. Rozdział 52 Upokorzenie
  3. Rozdział 53 Jestem na pokładzie
  4. Rozdział 54 Pewność siebie
  5. Rozdział 55 Nie mam już ojca
  6. Rozdział 56 Po prostu spróbuj
  7. Rozdział 57 Zrób wszystko, co konieczne
  8. Rozdział 58 Ani jednego słowa
  9. Rozdział 59 Ból serca
  10. Rozdział 60 Jego ochrona
  11. Rozdział 61 Kochanie
  12. Rozdział 62 Kontratak
  13. Rozdział 63 A Prawnie wiążące rozwiązanie
  14. Rozdział 64 Od tego dnia do przodu
  15. Rozdział 65 Niepokój
  16. Rozdział 66 Dyrektor toalety
  17. Rozdział 67 Dlaczego powinienem przeprosić
  18. Rozdział 68 Ślepa pewność siebie Liama
  19. Rozdział 69 Szansa
  20. Rozdział 70 Ethan Odważył się
  21. Rozdział 71 Budynek
  22. Rozdział 72 Błąd
  23. Rozdział 73 Spłata
  24. Rozdział 74 Zaraźliwy
  25. Rozdział 75. Mógł znieść wszystko
  26. Rozdział 76 Wszystko, czego chciał
  27. Rozdział 77 Krewni
  28. Rozdział 78 Czy Emma jest w ciąży
  29. Rozdział 79 Może ona naprawdę jest w ciąży
  30. Rozdział 80 Czy jesteś w ciąży?
  31. Rozdział 81 Ona jest niezwykła
  32. Rozdział 82 Jesteśmy też jej rodziną
  33. Rozdział 83 Bezwstydna rodzina
  34. Rozdział 84 Kawałek tortu
  35. Rozdział 85 Odrzucanie pieniędzy w ten sposób
  36. Rozdział 86 Czy widzisz Ethana?
  37. Rozdział 87 Nie jesteś tym chłopcem
  38. Rozdział 88 Nagłe oświecenie Henry'ego (część pierwsza)
  39. Rozdział 89 Nagłe oświecenie Henry'ego (część druga)
  40. Rozdział 90 To, co jej teraz zaoferował, nic dla niej nie znaczyło
  41. Rozdział 91 Śmierć matki Zofii
  42. Rozdział 92 Podejrzenie
  43. Rozdział 93 Peyton powrócił
  44. Rozdział 94 Zaproszenie
  45. Rozdział 95 Szkicownik
  46. Rozdział 96 Rozdzieliłeś ich
  47. Rozdział 97 Spotkanie Liama i Peyton
  48. Rozdział 98 Ręce precz od majątku rodziny Harperów
  49. Rozdział 99 Pijawki
  50. Rozdział 100 Szkicownik został zgubiony

Rozdział 3 Nie zrobiłem nic złego

"Liam..."

Chociaż Sophia zebrała się na odpowiedź Liama, i tak zraniła ją ona głęboko, niczym ostre ostrze przebijające jej serce.

Ile dekad udało się człowiekowi przeżyć, a potem nic to nie znaczyło?

Poświęciła dziesięć lat swojego życia na kochanie tego mężczyzny, inwestując całą duszę w ten związek.

Jednak w zamian otrzymała jedynie stanowczą obronę innej kobiety.

„Tak, zadzwoń na policję!” Głos Olivii rozbrzmiał w pokoju, gdy gorączkowo sięgnęła po telefon. „Zostawcie im tego mordercę!”

Pośród całego chaosu tylko Sophia dostrzegła subtelny sposób, w jaki Emma ścisnęła dłoń Olivii po jej wybuchowym oświadczeniu.

Ich oczy spotkały się w przelotnej, milczącej wymianie zdań.

Olivia zatrzymała się, jej determinacja zaczęła się wahać.

Głos Emmy był uosobieniem troski. „Liam, wiem, że ci na mnie zależy, ale to sprawa naszej rodziny. Wezwanie policji może doprowadzić do aresztowania mojej siostry i zszargania reputacji rodziny Harper. To ostatnia rzecz, jakiej pragnę. Może najlepiej będzie, jeśli...”

Ucichła, pochylając lekko głowę, jej delikatna poza zaprzeczała przebiegłemu błyskowi w jej spojrzeniu. „Być może najlepiej będzie, jeśli po prostu to zostawimy”.

Jej sugestia poruszyła Henry'ego i sprawiła, że brwi Liama zmarszczyły się w zamyśleniu.

Jego zimne oczy wbiły się w Sophię, gdy przemówił z przerażającym autorytetem. „Nie możemy tego tak po prostu zostawić! Przeproś teraz! Uklęknij i proś o wybaczenie!”

Pomimo ostrego bólu, jaki odczuwała, gdy pękło jej żebro, Sophia pozostała twarda, nie chcąc dać po sobie poznać, że się poddaje.

W tej wstrząsającej chwili w jej umyśle skrystalizowała się okrutna prawda: jej cierpienie było jedynie rozrywką dla kogoś, kto jej nie kochał.

„Już ci powiedziałem, że nie zrobiłem nic złego! Jestem niewinny i odmawiam klękania i przepraszania!”

Właśnie skończyła mówić, gdy Henry zmniejszyl dystans między nimi i wymierzył jej kolejny mocny policzek.

Zataczając się po ciosie, Sophia, już krucha, zachwiała się niebezpiecznie, jej ciało trzęsło się jak liść w burzy. Zanim odzyskała równowagę, brutalny kopniak uderzył ją w plecy.

Z donośnym „łupem” osunęła się na kolana.

Dźwięk jej kolan uderzających o twardą podłogę rozbrzmiał w całym pokoju, wysyłając wstrząs potwornego bólu, który rozprzestrzenił się od kolan do klatki piersiowej.

Oparła się dłońmi o podłogę. Krew zaczęła sączyć się przez bandaże owinięte wokół jej klatki piersiowej, nadając im jaskrawy, jaskrawoczerwony kolor.

Pielęgniarka, która stała w drzwiach, nie mogła już dłużej patrzeć na tę scenę.

Pobiegła pomóc Sophii, po czym zwróciła się do Liama z wyrazem surowego potępienia. „Widziałam raporty. Jesteś mężem Sophii, prawda? Po ślubie powinniście się nawzajem chronić. Jak możesz traktować ją z takim okrucieństwem? Jest poważnie ranna, a bez odpowiedniej opieki ten uraz może ją prześladować do końca życia”.

„Nigdy nie zaakceptowałbym kogoś tak okrutnego jak moja żona”. Liam rzucił lodowate, pogardliwe spojrzenie na Sophię, która leżała skurczona na podłodze. Jego spojrzenie było lodowate, widział w niej nic więcej niż drobinkę kurzu na swoim bucie. „Sophia, dzisiejszego incydentu nie można po prostu zignorować. Emma może być wyrozumiała, ale twoje czyny były poważne i musisz stawić czoła konsekwencjom. Będziesz tu klęczeć, dopóki nie przyznasz się do błędu!”

Następnie zwrócił się do Henry'ego. „Panie Harper, z pewnością widzi pan taką potrzebę, prawda?”

Henry skinął głową i zgodził się: „Oczywiście, że musi się głęboko zastanowić. Jestem za”.

W tym momencie lekarz wezwał rodzinę, a pokój szybko opustoszał, pozostawiając jedynie Sophię i Emmę.

Siedząc wyniośle na szpitalnym łóżku, Emma spojrzała w dół na Sophię, która wciąż klęczała, jej ręce drżały, gdy się podtrzymywała. Na ustach Emmy pojawił się szyderczy uśmieszek.

„Sophia, czy to w ogóle ma znaczenie, że jesteś biologicznym dzieckiem taty? Spójrz na siebie, klęczącą przede mną. Lubię Liama, a jeśli nie jest mój, to na pewno nie będzie twój!”

Sophia potajemnie wsunęła lewą rękę do kieszeni i nacisnęła przycisk nagrywania w telefonie.

Jej blada cera była przesiąknięta potem, każda kropla spływała po jej wilgotnym i napiętym czole.

Trzymając wzrok Emmy, zapytała pewnym, wyraźnym głosem: „Więc to ty cały czas stałaś za pożarem, tak?”

Nasze reklamy mają na celu zapewnienie lepszego wsparcia autorom.

تم النسخ بنجاح!