Rozdział 278
Z przytłumionym hukiem oczy He Ruize'a rozszerzyły się, gdy powoli się odwrócił. Widział wysoką postać w płaszczu, jakby była przytwierdzona do ziemi. Pozostał dumny i arogancki, stojąc przeciwko zimnym podmuchom, a w jego dłoni znajdował się pistolet.
Oczy He Ruize'a otwierały się coraz szerzej. Wyglądał jeszcze bardziej dziko. Kąciki jego ust drgnęły, gdy mówił: „Ty...”
Nie mogąc ustać na nogach, upadł i uklęknął.